niedziela, 25 maja 2014

CZY FUTBOL MOŻNA ZITALIANIZOWAĆ? PRZYCZYNEK DO DYSKUSJI.

(fot. www.sportmediaset.mediaset.it)
Czytając włoską prasę czy wpisy włoskich dziennikarzy na facebooku i twitterze po finale Ligi Mistrzów, widzę pewien rodzaj ogólnego zadowolenia z rezultatu i gratulacje dla Carlo Ancelottiego za trzeci Puchar Mistrzów i wyrównanie rekordu Boba Paisleya. No bo przecież wygrana Ancelottiego sprawia, że ten tryumf jest także trochę tryumfem Włochów. Siedziałem, czytając to wszystko, i nagle mnie olśniło. Przypomniał mi się pewien tekst, który przeczytałem na łamach "Radia Brazylia". Autorem był Bartłomiej Rabij a artykuł zatytułowany był "Piłka hiszpańska i hiszpanistyczna". Red. Rabij wylicza sukcesy, które odnosili Hiszpanie, zarówno w piłce klubowej jak i reprezentacyjnej (młodzieżowej i seniorskiej), na przestrzeni ostatnich lat. Przekonuje, że nie jest to zwykła dominacja, jak choćby ta włoska w latach '90 czy później angielska, kiedy to kluby z danej ligi, która była wówczas na fali wznoszącej, dominowały ważne europejskie rozgrywki. Nie, autor tekstu jest zdania, że jest to tryumf niejako cywilizacyjny i, bardzo zgrabnie, porównuje to do ekspansji kultury helleńskiej. Słowem - nie tylko hiszpańskie kluby dominują, nie tylko każdy chce mieć w składzie jakiegoś Hiszpana, lecz każdy chce GRAĆ jak Hiszpanie, że każdy chce zastosować rozwiązania systemowe, które dały sukces Hiszpanom. Jako poparcie swoich tez podaje przykłady angażu Guardioli w Bayernie, Sancheza Floresa w Benfice, Beniteza w Napoli i Manchesteru City, który "próbuje kupić konia z zaprzęgiem" - zatrudniając w roli dyrektora sportowego Txiki Begiristaina. I jedni z tych Hiszpanów, po latach dążeń do wygrania kolejnego Pucharu Mistrzów, musieli zatrudnić Włocha, żeby pomógł im to marzenie zrealizować. 

Paradoks. W czasach, gdy mówi się o totalnym upadku włoskiego futbolu, to właśnie Ancelottiego Los Blancos potrzebowali do wygrania. A wcześniej, by przełamać barcelońską dominację na krajowym podwórku i odzyskać prymat w lidze, na pomoc wezwali... Włocha, Fabio Capello. Myśl szkoleniowa z Półwyspu Apenińskiego jest ceniona w Europie. Ancelotti zanim spełnił sny madrytczyków, z sukcesami pracował w Londynie oraz Paryżu. Capello zaś objął zespół narodowy Anglii a obecnie prowadzi Rosję. W tamtejszym klubie do niedawna pracował inny włoski szkoleniowiec, Luciano Spalletti. Miliarderów z księstwa Monako z drugiej ligi wyciągał Claudio Ranieri, który w niedawno zakończonym sezonie wywalczył z tym zespołem vice-mistrzostwo Francji. Roberto Mancini wygrał z Manchesterem City pierwsze mistrzostwo Anglii od wielu lat, obecnie pracuje w Galatasaray. Romana Abramowicza nie potrafił uszczęśliwić ani Jose Mourinho, ani Felipao. Dopiero Roberto Di Matteo wygrał z Chelsea Ligę Mistrzów. Alberto Zaccheroni okazał się najlepszy w Azji z reprezentacją Japonii. Doskonałych trenerów nie brakuje.

(fot. www.dobroni.pl)
Jeśli ktoś uważał na lekcjach historii, pewnie ze starożytności, obok cywilizacji greckiej, zapamiętał również inną. Cywilizację rzymską. Rozwinęła się ona później, mając w kulturze helleńskiej swoje podstawy. Wzięła się z fascynacji osiągnięciami greckich polis na południu Półwyspu Apenińskiego oraz Sycylii - tzw. Wielkiej Hellady lub Wielkiej Grecji (łac. Magna Graecia). Poziom cywilizacji na tych ziemiach sprawił, że rzymianie najpierw zaczęli naśladować Greków, by w końcu - korzystając z danych wzorców - wytworzyć własną cywilizację, która w szczytowym momencie ciągnęła się od północnych wybrzeży Afryki aż po Brytanię i wyparła tę, z której się narodziła.

Czy Włochów stać na adaptację hiszpańskich rozwiązań i udoskonalenie ich? W końcu są krajem vice-mistrzów Europy U-21 i vice-mistrzów Europy w dorosłej piłce. W obu tych kategoriach zostawiali z tyłu Anglików i Niemców. Młodzież ograła też Holendrów. Obie reprezentacje przegrały jednak z Hiszpanią w finale. Przegrały zasłużenie, bezdyskusyjnie i bezapelacyjnie. Czy są w stanie, jak rzymianie, dobić "cywilizacyjnie" do nich i udoskonalić ich metody? Czego wciąż im brak? W czym kultura futbolu na Półwyspie Iberyjskim góruje nad tą z Półwyspu Apenińskiego i jakie są perspektywy na odwrócenie obecnego trendu? Może Państwo wiecie?

2 komentarze:

  1. A Hiszpanie mają pieniądze? Sevilla, Atlético, Villarreal, Sociedad czy Bilbao finansowo stoją podobnie do Fiorentiny, Udinese. Niżej niż Milan, Inter, Roma i Napoli.

    OdpowiedzUsuń